Pisanie pod wpływem silnych emocji jest złe. Potem będę tego żałować. Albo skasuję. No więc nie piszę, biorę kilka głębokich oddechów i wezmę gorącą kąpiel. Napiję się wina. Zrobię kilka kolejnych głębokich oddechów. Nie włączę już dzisiaj bloga.. :-)
Mam nadzieję, że oddechy pomogły... oby nie za głębokie bo w głowie się może zakręcić, choć to czasem przyjemne...
OdpowiedzUsuńOddychaj, napij się winka i wszystko będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuń