niedziela, 24 lutego 2013

arrrggg!!

Boli mnie gardło. Łapię jakieś przeziębienie. Jestem zestresowana. W pracy miałam atak paniki, jakiego nie miałam już od kilku miesięcy. Po drodze do domu wywaliłam się jak długa na środku chodnika, zwichnęłam kostkę i stłukłam kolano. No i podarłam na amen ukochane czarne rurki. To znaczy spodnie.
Mam babską infekcję i nie mam czasu iść do lekarza. Wszystko mnie denerwuje, jestem sfrustrowana, niewyspana i mam żal do wszystkich o wszystko.
Z mojej wypłaty zostało mi 6 funtów do końca miesiąca. Prąd mi się kończy, chleb mi się skończył, wypalam właśnie ostatnie kilka gram tytoniu. Aa, no tak, jeszcze mężowi ukradli rower wczoraj rano.
Nie mam zamiaru iść jutro do pracy. No nie mogę, nie dam rady, nie jestem w stanie. I naprawdę nie wiem, co mam powiedzieć szefowej i jak to wytłumaczyć. No przecież nie powiem, że wszystkie problemy świata spierdoliły mi się nagle na głowę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz