piątek, 15 lutego 2013

brak weny

Zasiadłam do komputera z postanowieniem napisania notki, z wielką ilością pomysłów i posklejanych już słów. Zrobiłam sobie kawę, odpaliłam papierosa, włączyłam muzykę, słowem przygotowałam się do działania.. Niestety wszystko wyparowało z mojej głowy i nie mam zielonego pojęcia jak zacząć i co napisać.
Kiedyś przychodziło mi to z łatwością, teraz zupełnie nie wiem jak to zrobić. Jak pisać, co pisać? Chęci są, owszem, ale brakuje tego czegoś... To już chyba nie jest taka frajda, jak kiedyś. Blogowanie zawsze miało dla mnie sens, bo tu mogłam wylać wszystkie żale i radości. Fajnie było przeczytać potem dobre słowo od komentujących, pośmiać się i powzdychać przy komentarzach.
Teraz nie wiem co ma sens, a co nie. Czy pisanie o czymś jest ważne dla mnie, czy da coś czytelnikowi, czy może będzie kolejną sklejką słów bez znaczenia wrzuconą w rzekę internetu. Trochę mi głupio, trochę i przykro, może kiedyś ta radość wróci, w tym momencie nie widzę sensu pisania na siłę, kiedy nawet nie wiem jak zacząć wpis, który docelowo miał być o moim interview i moich nadziejach na awans i planach z tym związanych. O tym, że nie wiem jak sobie poradzę z przegraną, o tym, że spodziewam się podwyżki wraz z nowym stanowiskiem i już snuję plany o kupnie porządnej szafy, toaletki i biletu do Polski. Chciałam też napisać o tym, jak Tina śmiała się ze mnie i do mnie w trakcie interview i nie mogłam się skupić, o tym jak odkryłam, że jeden z pacjentów mówi po rosyjsku i rozumie polski, jak zostałam jego tłumaczką i jedyną osobą, z którą rozmawia.
Ale nie napiszę, bo kurde, nie wiem jak.
Zazdroszczę wam wszystkim weny i łatwości pisania.

2 komentarze:

  1. ja nie mam takiej weny jak kiedyś, ograniczam się słoniw i myslowo, ale mam ochotę światu przekazywać... wiec chyba stray blogerski duch pozoztsał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wena czy nie, blogi nie są obowiązkowe przecież. Wiem jednak, że z czasem stają się częścią codzienności. Przyzwyczajasz się i już nie chcesz nie pisać. Zdarzają się dni, że nie wiadomo co napisać, albo zwyczajnie się nie chce. Ale to nie problem. Wrócić można zawsze...

    OdpowiedzUsuń